Przedsiębiorcy w Polsce borykają się z wieloma problemami na swojej drodze. Nierzadko sen z powiek spędza im kontrahent zalegający z zapłatą zobowiązania. Dlaczego?
Celem niemalże każdego przedsiębiorcy jest wypracowanie jak największego przychodu, tj. zgodnie z definicją: łącznej wartości sprzedaży dóbr, towarów i usług netto (bez VAT). W ślad za wykonaniem usługi lub dostarczeniem towaru idzie wystawienie faktury, co z kolei skutkuje powstaniem należności od kontrahenta. I w tym miejscu pojawia się czasem zgrzyt. Przychodem są bowiem należności (netto), które przedsiębiorca powinien otrzymać, a nie te, które faktycznie otrzymał od kontrahentów.
Od tego momentu problemy zaczynają się piętrzyć. Przedsiębiorcy nie spłynęła płatność od kontrahenta, ale on i tak musi zapłacić zaliczkę na podatek PIT/CIT oraz podatek VAT. Czyli tak naprawdę musi wyłożyć pieniądze za dłużnika, w pewien sposób go kredytując.
I o ile w kwestii podatku VAT od dłuższego czasu obowiązuje już ulga na złe długi, to jednak dopiero od stycznia 2020 roku zaczęła ona funkcjonować również w przypadku podatków dochodowych, tj. CIT/PIT.
Znajdź nas